Syryjski reżim użył broni chemicznej przeciwko ludności cywilnej - jest ponad 1300 ofiar, głównie kobiety i dzieci

  

W środę (21 sierpnia) w godzinach porannych (3:00-4:30) siły syryjskiego reżimu użyły broni chemicznej przeciwko mieszkańcom w kilku dzielnicach Damaszku (w sumie wystrzelono 29 rakiet, większość ze stanowisk wojskowych na górze Qasioun). Do najgorszego ataku doszło na wschodnią dzielnicę „Ghouta al-Sharkia”. Liczba ofiar wciąż rośnie, w 10 punktach, do których przywożeni byli zabici i zatruci doliczono się ponad 1300 ofiar śmiertelnych, większość to kobiety i dzieci. Ludzie schodzili do dolnych kondygnacji aby schronić się przed bombardowaniem. Nie wiedzieli, że to atak chemiczny, a trujące gazy gromadzą się właśnie w dolnych częściach budynków. Było to ludobójstwo.

Zwolennicy zbrodniarza wojennego (Assada) wyszli w tym samym dniu na ulice Damaszku świętować zwycięstwo.

W Syrii w chwili obecnej przebywa 20 inspektorów ONZ, którzy mają zbadać czy syryjski reżim używa broni chemicznej przeciwko cywilom. Ich mandat nie pozwala jednak na udanie się w miejsce dokonanej zbrodni pod Damaszkiem. Rada Bezpieczeństwa nie zdołała rozszerzyć ich uprawnień z powodu weta Rosji i Chin.

Dziennikarze ostrożnie komentują wydarzenia i zastanawiają się czy opozycja, nie wykradła broni chemicznej od wojsk reżimu i sama nie zbombardowała swoje rodziny, żony i dzieci by zdobyć przychylność społeczności międzynarodowej. Niektórzy politycy mówią, że lepiej nie przeprowadzać interwencji w Syrii, bo po upadku syryjskiego reżimu największy na świecie arsenał broni chemicznej mógłby dostać się w niepowołane ręce.

حداد -żałoba

Samer Masri z Fundacji Wolna Syria w TOK FM : AUDIO 1 

(tragiczne wydarzenia w Syrii komentowaliśmy również w czterech innych stacjach radiowych).

 Wojskowe bazy sił reżimu w okolicy Damaszku, w których znajduje się broń chemiczna: interaktywna mapa